Pozdrowienia z Ugandy
- 3185
Piękny i mądry list od naszej byłej nauczycielki – dziś misjonarki w Ugandzie – siostry Magdaleny Orczykowskiej
Drodzy uczniowie, grono pedagogiczne i przyjaciele I Liceum!
Serdeczne pozdrowienia z Ugandy. Dzięki Facebookowi, będąc daleko, mogę śledzić z bliska sukcesy szkoły i przeróżne zajęcia organizowane w ciągu roku. Serdecznie gratuluję wszystkim pięknych osiągnięć!
Minął już ponad rok od mojej ostatniej wizyty w Waszej – naszej szkole i wiele się w tym czasie wydarzyło. Po moim przyjeździe do Ugandy, gdzie zostałam posłana na misje, natychmiast zaczęłam uczyć się języka lokalnego – luganda, aby być bliżej ludzi i móc lepiej przekazać im Dobrą Nowinę o tym, że Bóg ich kocha bezgranicznie.
Od lutego 2017 uczę języka francuskiego w szkole średniej dla dziewcząt prowadzonej przez siostry zakonne z lokalnego zgromadzenia Córek Maryi. Rok szkolny w Ugandzie zaczyna się w lutym i kończy na początku grudnia i podzielony jest na trzy trymestry. Miedzy każdym z nich mamy 3-tygodniowe ferie, a w grudniu i styczniu długie, dwumiesięczne wakacje. Jest to szkoła z internatem, wiec wszystkie uczennice, a jest ich 1200, „mieszkają” w szkole. Tego typu szkoły są tutaj bardzo powszechne, ponieważ zapewniają uczniom lepszą jakość edukacji, lepsze warunki do nauki, elektryczność wieczorami i posiłki trzy razy dziennie. System szkolny różni się znacznie od naszego polskiego i potrzebowałam sporo czasu, żeby się przyzwyczaić, a przez pierwsze miesiące uczyłam się więcej niż moje uczennice. Dla przykładu, na początku, w środku i na zakończenie każdego trymestru mamy jeden tydzień tylko na sprawdziany i to z wszystkich przedmiotów; co więcej, codziennie wcześnie rano i w nocy do godziny drugiej, uczennice mają tzw. „preps” czyli czas na przygotowanie się do lekcji i na odrabianie zadań domowych (które w rzeczywistości nie są domowe, bo dziewczyny mieszkają w szkole!). Język francuski jest jednym z języków do wyboru, uczymy też swahili i luganda – języka lokalnego. Język angielski to język komunikacji w szkole, wszystkie inne przedmioty nauczane są w tym języku, tak jak u Was po polsku. Szkoła średnia ma tu sześć klas, przy czym po czwartej klasie uczniowie zdają krajowy egzamin maturalny, a klasy piąta i szósta sa dopełnieniem nauczania ogólnego i nie są obowiązkowe. Osobiście uczę klasy pierwszą, trzecią i czwartą. W klasie pierwszej, w dwóch grupach mam razem 72 uczennice, czyli ponad 35 uczniów w grupie językowej (i pomyśleć, że narzekałam w Polsce, że moja 20-osobowa grupa była za liczna!). Niedawno mieliśmy w szkole dzień modlitwy i błogosławieństwo maturzystek, w tym 20 zdających francuski w tym roku.
Jednym z bolących problemów w Ugandzie jest bardzo droga edukacja. Szkoły publiczne są darmowe, ale jest ich bardzo mało i poziom nauczania bardzo niski ze względu na niskie płace nauczycieli. Miesięczne wynagrodzenie nauczyciela w publicznej szkole to 150 zł. Alternatywą dla tych szkół są bardzo liczne szkoły prywatne, które nie są tanie. Cały rok szkolny w dobrej placówce może kosztować rodziców nawet 3 tysiące złotych, a tańsze szkoły to wydatek około tysiąca złotych na rok. Pewnego dnia spotkałam kobietę, która dzieliła się ze mną swoja trudną sytuacją. Ma sześcioro dzieci i ogromny dylemat: „które z nich wysłać do szkoły?”, rodziny nie stać na czesne dla wszystkich... Jest tak wiele dzieci i młodzieży, która pragnie uczyć się, zdobywać wiedzę, by móc godnie żyć, ale nie mają takiej możliwości. Apeluję do wszystkich polskich uczniów: doceniajcie, co macie, korzystajcie z wszystkiego, co szkoła Wam oferuje! Nie marnujcie szansy na solidną edukację, szansy, której tak wiele dzieci w Ugandzie i innych afrykańskich krajach nie ma.
Życzę Wam dalszych, licznych sukcesów w nauce i nauczaniu oraz przesyłam szczególnie cieple pozdrowienia dla moich byłych uczniów z francuskiej i hiszpańskich klas.
Z darem modlitwy,
S. Magdalena Orczykowska
Siostra Misjonarka NMP Królowej Afryki