Ułatwienia dostępu

podstrony 1 LO

Wspomnienie o Stasiu Stefańczyku

„Dopóki Ziemia kręci się
dopóki jest tak czy siak …” (Bułat Okudżawa „Modlitwa”)
będziemy Stasiu wspominali Cię, myśleli o Tobie i pamiętali.

Słowa tej pięknej i ponadczasowej pieśni, oczywiście obok innych pięknych elementów Twojego pogrzebu, uczyniły go dostojnym, wzniosłym, a jednocześnie ciepłym, osobistym i pogodnym.

Patrzyłeś na nas z portretu uśmiechnięty, jakbyś chciał powiedzieć: No co Wy płaczecie, przecież jestem z Wami. I pewnie byłeś! Młody, wesoły, mądry, kochający swoją pracę z młodzieżą, wymagający ale sprawiedliwy. Po prostu Stefan.

Byliśmy „paczką” fajnych nauczycieli „Bronka”, odpowiedzialni i poważni, gdy było trzeba i lubiący się bawić, gdy była ku temu okazja. Dlatego młodzież nas lubiła i zapraszała, dużo później, na różne klasowe spotkania.

Ostatnie było zorganizowane przez Twoich wychowanków z klasy IVa (rok ukończenia szkoły 1977r.), 17,18 i 19 maja 2024r., w dworku obok Nałęczowa. Zaproszono dwoje żyjących dinozaurów: Ciebie – wychowawcę i mnie, choć uczyłam ich tylko rok. Czekaliśmy na ciebie, bo obiecałeś, że wpadniesz choć na parę godzin, ale już nie wpadłeś. A teraz Twoi wychowankowie już organizują wieczory wspomnień o Stefanie. Życie napisało inny scenariusz.

Zegnamy Cię, Twoi Kumple z młodości. „Gdziekolwiek jesteś, jeśliś jest” (Jan Kochanowski „Tren X”, niech Ci tam będzie dobrze.

Serdecznie dziękujemy Panu Dariuszowi Tokarzewskiemu za przepiękne wykonanie „Modlitwy” Bułata Okudżawy. Okudżawa był przede wszystkim poetą. Ale przez pewien okres życia był nauczycielem. On umiał zajrzeć do ludzkich dusz i znaleźć tam to, co najlepsze – wzruszenie. Pan to także pięknie wydobył Panie Dariuszu.

Tego momentu nie zapomnimy. To Ci Stasiu przyrzekamy.

Różnie w życiu bywało, ale my byliśmy po prostu ludźmi, którzy się lubili, wybaczali sobie błędy i lubili ze sobą przebywać.

Żegnaj Stasiu! A może do zobaczenia! Kto to wie?

Barbara Sadurska i grupa, dziś już nieliczna,
Twoich szkolnych, nauczycielskich kumpli

 

wspomnienie stefanczyk