Recenzja książki E.E. Schmitta „Oskar i pani Róża”
Wydarzenie literackie na miarę „Małego Księcia”. Tak media ogłosiły wydanie nowej książki autorstwa francuskiego pisarza Erica - Emmanuela Schmitta.
Kiedy to w 2004 roku „Oskar i pani Róża” pojawił się w księgarniach, szybko podbił serca wielu czytelników. Powieść ciesząca się doskonalą poczytnością sprzedała się w nakładzie 450 tys. egzemplarzy. Książka ta była przeznaczona bowiem dla każdego. Sięgali więc po nią dorośli, ale także dzieci i młodzież. Tym sposobem „Oskar i pani Roża” zdobywał pierwsze miejsca na listach bestsellerów.
Jest to krótka opowieść przedstawiająca w zadziwiający sposób powoli kończące się życie i „przygotowanie” na nadchodzącą śmierć. Sięgając po nią odpowiemy sobie na dość nietypowe, a nawet paradoksalne pytanie: czy w ciągu dwunastu dni można dokładnie poznać i przeżyć beztroskę dzieciństwa, następnie smak dorosłości, a na końcu doświadczyć spokoju późnej starości? Tak. Dowodem na to jest tytułowy Oskar – dziesięcioletni chłopiec chory na białaczkę - który osobiście tego dowiódł.
Akcja rozgrywa się w szpitalu. Kiedy dowiaduje się, że zostało mu tak niewiele czasu, jego plany i marzenia o przyszłości, nie zostają jednak przekreślone gdyż z pomocą przychodzi pani Róża – długoletnia pracownica szpitala. Namawia chłopca do pisania listów do Boga. Oskar, który nie wierzył w jego istnienie zaczyna jednak „korespondować”. W ten sposób rozpoczyna się jego podróż w przyszłość. Doznaje on wszystkiego, czego w życiu doznać można. Między innymi głównie młodości, miłości, małżeństwa, dorosłego życia, podeszłego wieku i starości. Dzięki listom codziennie, coraz bardziej wierzy w Boga, a na myśl o śmierci czuje się spokojny. Moim zdaniem każdy, kto przeczytał tę książkę zaobserwował niesamowitą przemianę: niepewności i strachu przed śmiercią - w pełnie i radość życia.
„Oskara i panią Różę” uważam za najlepszą powieść z pośród wszystkich, jakie Eric - Emmanuel Schmitt napisał. Poruszył on jakże poważny temat śmierci, używając perspektywy patrzenia na świat oczami dziecka. Dziecka, które z taką łatwością przyjmuje do świadomości obecność zbliżającego się końca.
Jest to książka, którą polecam każdemu. W sposób mądry i jasny przedstawia wzruszającą historię, momentami przeplecioną humorem, zawierającą w sobie wiele ważnych prawd.
"Prawie każda strona przynosi ważną myśl, uczy doceniać chwilę, akceptować cierpienie"- pisze Roman Praszyński w miesięczniku "Elle".
Podsumowując - książkę pragnę ocenić jako wartościową i budującą. Myślę ze z pewnością każdy, kto po nią sięgnie wyniesie z niej coś dla siebie. Ja sama, po jej przeczytaniu, przekonałam się, że życie trzeba postrzegać jako niezwykły dar, który należy całkowicie wykorzystać. Pokonywać problemy i nie poddawać się przeciwnościom. Doceniać to, co dostajemy codziennie od losu. Kończąc - takich i innych refleksji życzę również wszystkim pozostałym, którzy postanowią poznać historię małego Oskara i jego znajomej pani Róży.
Kamila Boroń, klasa 1b